Kodeks cywilny wyróżnia trzy sytuacje, w których można uznać spadkobiercę za niegodnego dziedziczenia:
1) Spadkobierca dopuścił się umyślnie ciężkiego przestępstwa przeciwko spadkodawcy. Jeśli przestępstwo nie było ciężkie, albo nie było umyślne to spadkobierca nie może zostać uznany za niegodnego. Przestępstwami umyślnymi są np. gwałt, zabójstwo, ale też usiłowanie popełnienia takiego przestępstwa czy pomocnictwo przy jego popełnieniu),
2) Spadkobierca podstępem lub groźbą nakłonił spadkodawcę do sporządzenia lub odwołania testamentu albo w taki sam sposób przeszkodził mu w dokonaniu jednej z tych czynności. Samo użycie podstępu lub groźby nie uzasadnia uznania spadkobiercy za niegodnego. Dopiero wywołanie określonego skutku ma w tym przypadku znaczenie i powoduje, że sąd uznaje kogoś za niegodnego.
Przykład:
Stefan ma 80 lat, jest mocno schorowany i nie do końca pojmuje otaczającą go rzeczywistość. Wiedząc, że jego życie zbliża się ku końcowi chce napisać testament, w którym przekaże swój dom dzieciom – Pawłowi i Hannie. Jednak Hanna okłamuje swojego ojca, że Paweł (który mieszka w Anglii) zginął w wypadku samochodowym i namawia go by w testamencie przekazał cały dom tylko jej. W takiej sytuacji, Paweł może wystąpić do sądu z pozwem o uznanie swojej siostry za niegodną dziedziczenia, ponieważ podstępem doprowadziła do sporządzenia testamentu Stefana w taki sposób w jaki chciała.
Gdyby Stefan nie uwierzył Hannie i mimo wszystko napisałby w testamencie, że przekazuje dom swoim dzieciom – Hannie i Pawłowi to Hanna nie mogłaby zostać uznana za niegodną dziedziczenia, ponieważ nie został wywołany żaden skutek podstępu – Hanna co prawda próbowała, ale jej się nie udało.
Podstępem może być również zapewnienie Stefana, że np. nie może spisać testamentu, bo będzie musiał się później z nim udać do notariusza i słono za to zapłacić. Sąd jednak zawsze musi sprawdzić czy takie kłamstwo zostało użyte umyślnie czy ktoś po prostu nie znał się na prawie.